"Ciężka je rzyć, ale trza żyć..."
Dawno, dawno temu, a może i dawniej, chudy jak maszt brygu sezonowy pirat ze Śląska, w ciut za obszernych tęczowych bermudach i w smolistej chustce na ryżym łbie, zsuwającej mu się fantazyjnie na jedno oko, ściskając w dłoni flaszkę po dopiero co wysączonym napoju rumopodobnym „Seniorita”, służącą mu teraz za lunetę do wypatrywania co ponętniejszych, smakowicie wysmażonych na mulatki wczasowiczek, przyśpiewując sobie lekko fałszywie „Sanofdżameeeejka!!!”, usiłował porwać w tan plaży co piękniejszy łan.
Dawojno mietutaj!”. Na to piracina zbladł niczym żagiel na słońcu, i rzekł, zezując na płetwala:
„Bacha: ma mama… Żona, znaczy się…”.
ślamazarnie ku swej lubej Baszce, na odchodnym rzucając sentencjonalnie w tłum:
„Ciężka je rzyć, ale trza żyć!”.
0 comments:
Post a Comment