W czasie gdy robiłem to zdjęcie przysiadł się do mnie na pomoście w Starej Dobrzycy czerstwy jegomość z niedopitą flaszką Bosmana w ręku.
Po chwili zagadnął:
„Taaa…, panie… Ciekawe dokąd te chmury tak zasuwają…?”.
„Gdzieś tak w stronę Łobza” – rzekłem na odczepnego.
Wtenczas on uczynił był z dłoni lunetkę, popatrzył przez nią dłuższą chwilę, po czym odrzekł:
„Eeee… Nie… Na mój rozum, to nie do Łobeza… One raczej tak bardziej – w siną dal…”.
Po czym wstał i rzekłszy: „Szanowanie!”, oddalił się w siną dal.
„Taaa…, panie… Ciekawe dokąd te chmury tak zasuwają…?”.
„Gdzieś tak w stronę Łobza” – rzekłem na odczepnego.
Wtenczas on uczynił był z dłoni lunetkę, popatrzył przez nią dłuższą chwilę, po czym odrzekł:
„Eeee… Nie… Na mój rozum, to nie do Łobeza… One raczej tak bardziej – w siną dal…”.
Po czym wstał i rzekłszy: „Szanowanie!”, oddalił się w siną dal.
0 comments:
Post a Comment